Wirtualne Muzeum Buska-Zdroju

Blog o historii Buska-Zdroju a także całego świętokrzyskiego regionu

13 października 2025

Krótka historia Żydowskiego Towarzystwa Gimnastyczno – Sportowego Makabi w Busku – Zdroju

 

    W dniu 8 września 1937 r. do Starosty Powiatowego w Busku wpłynęła w czterech  egzemplarzach prośba o zalegalizowanie Towarzystwa Sportowo – Gimnastycznego Makabi. Założycielami towarzystwa była grupa 15 Żydów zamieszkałych w Busku – Zdroju. Byli to: Wajcman Jankiel Hersz, Pacanowski Majer, Cukier Lejb, Wygodny Dawid, Taubenblat Fajwel, Wolbromski Szyja, Lewkowicz Izrael, Rakowski Fajwel, Grynewize Nusyn, Gdalewicz Zelman, Cukier Berek, Szwajcer Szmul, Wolbromski Hersz, Goldberg Abram oraz Nożyc Tobiasz[1]. Założyciele prosili o możliwe szybkie załatwienie legalizacji. Następnie prośba trafiła do Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach, który w piśmie z 29 kwietnia 1938 r. zaproponował aby dokonać zmian w statucie Towarzystwa. Założyciele w deklaracji przesłanej do Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach do Wydziału Społeczno – Politycznego z dnia 9 lipca 1938 r. zgadzali się na wszelkie poprawki i uzupełnienia w dokumentach założycielskich. Jednocześnie do deklaracji załączono dowody wpłaty na kwotę 30 zł. wpłaconą na konto PKO nr 730, która przeznaczona była na koszt ogłoszenia w Monitorze Polskim informującym o rejestracji Towarzystwa. W załączeniu przesłano również jeden znaczek stemplowy na kwotę 5 zł. w celu legalizacji uzgodnionego statutu[2]. Do Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach wpłynęła od Starosty Powiatu Stopnickiego sporządzona we wrześniu 1937 r.  pozytywna opinia na temat mającego powstać Żydowskiego Towarzystwa Makabi. Starostwo argumentowało, że: „Stowarzyszenie odpowiada względom pożytku społecznego. Członkowie założyciele posiadają zdolność do działań prawnych, karani nie byli i cieszą się pod każdym względem dobrą opinią”[3].  Żadnych zastrzeżeń co do powstającego Towarzystwa „Makabi” nie wyraziło Dowództwo Okręgu Korpusu Nr. X, które również uczestniczyło w opiniowaniu[4]. Następnie Stowarzyszanie w dniu 27 sierpnia 1938 r. wystosowało prośbę do Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach w której informowali, iż: „ Z uwagi na to, że obecnie rozpoczyna się sezon sportowy. Przeto uprzejmie prosimy o łaskawe przyspieszenie załatwienia tej tak ważnej dla nas sprawy”[5]. Sprawa rejestracji przeciągnęła się o następne pół roku, gdyż 16 stycznia 1939 r. Stowarzyszanie wystosowało kolejne Podanie o: „rychłe zarejestrowanie naszego statutu”[6]. Urzędowa Rejestracja Stowarzyszenia nastąpiła w dniu 31 stycznia 1939 r. Decyzją Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach Wydziału Społeczno – Politycznego na podstawie art. 21 prawa o stowarzyszeniach z dnia 27 października 1932 r. wpisano do rejestru stowarzyszeń i związków Kieleckiego Urzędu Wojewódzkiego pod nr. 18/39, pod nazwą „Żydowskie Towarzystwo Gimnastyczno – Sportowe „Makabi” w Busku – Zdroju”[7]. W skład zarządu weszli:

       1. Prezes Lewkowicz Herszel

       2. I wiceprezes Wolbromski Szyja

       3. II wiceprezes Tarkieltaub Josek

       4. Sekretarz Grynewize Nusyn

       5. Skarbnik Rakowski Machel

       6. Członek Lewandowski Szlama

       7. Członek Taubenblat Jojne 

     8. Członek Bonda Moszek

Stowarzyszanie mieściło się w Busku – Zdroju przy ulicy Piłsudskiego nr 22.

 Na podstawie obecnie dostępnych dokumentów archiwalnych ciężko jest ocenić czy „Żydowski Klub Sportowy” zdołał chociaż w początkowym stopniu rozwinąć swoją działalność. Rok rozpoczęcia działalności „Towarzystwa Sportowego Makabi” w Busku – Zdroju, czyli rok 1939, był czasem w którym rozpoczęła się II Wojna Światowa. 1 września 1939 r. Hitlerowskie Niemcy napadły na Polskę wywołują brutalną wojnę a następnie okrutną okupację. Wojenna rzeczywistość wywróciła do góry nogami życie milionów ludzi żyjących w II Rzeczpospolitej w szczególnym stopniu dotykając jej żydowskich obywateli.



[1] Prośba do Starosty Powiatowego w Busku o zalegalizowanie Towarzystwa Sportowo – Gimnastycznego Makabi z 8 września 1837 r., Archiwum Państwowe w Kielcach (dalej: APK), Urząd Wojewódzki Kielecki I (dalej: UWK1), sygn. 3921, k. 1. 

[2] Deklaracja od Żydowskiego Towarzystwa Gimnastyczno-Sportowego „Makabi” do Urzędu Wojewódzkiego Wydziału Społeczno-Politycznego w Kielcach z 1 sierpnia 1938 r., APK, UWK1, sygn. 3921, k. 3-4.

[3] Pismo Starosty Powiatowego Stopnickiego nr. 6-B/Makabi/37 do Urzędu Wojewódzkiego Wydział Społeczno-Polityczny w Kielcach z 5 września 1937 r., APK, UWK1, sygn. 3921, k. 5.

[4] Pismo Nr. 256-13/Org.PW. Dowództwa Okręgu Korpusu Nr.X. Okręgowy Urząd Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego do Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach Wydział Społeczno-Polityczny z 6 kwietnia 1938 r., APK, UWK1, sygn. 3921, k. 7.

[5] Prośba od Stowarzyszenia Sportowego, p.n. „Klub sportowy –Makabi” w Busku –  Zdroju do Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach z 27 sierpnia 1938 r., APK, UWK1, sygn. 3921, k. 13.

[6] Podanie od Założycieli Stowarzyszenia p.n. Żydowskie Towarzystwo Gimnastyczno-Sportowe „Makabi” w Busku – Zdroju z 16 stycznia 1939 r., APK.UWK1, sygn. 3921 k. 14.

[7] Pismo Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach z stycznia 1939 r., APK, UWK1, sygn. 3921 , k. 17.

12 października 2025

Małopolski proces o czary z 1700 r. na podstawie artykułu w Gazecie Kieleckiej

 

Wstęp


Z lektury Gazety Kieleckiej z roku 1875 r. dowiadujemy się o odnalezieniu w księdze sądowej miasta Szczekociny dokumentu zawierającego informacje o procesie o czary. Sprawa sądowa odbyła się 6 lipca 1700 r., a oskarżoną której wytoczono proces była mieszkana Bałkowa Katarzyna Nowakowska. Kobieta była obwiniona o dopuszczenie się różnych guseł i tajemnych praktyk, których celem miało być zwiększenie wydajności mlecznej własnych krów a pomniejszenie takowych u sąsiadów. Dokumenty przechowywane pod koniec XIX wieku w kieleckim Archiwum Akt Dawnych zawierały bardzo ciekawe informacje o stosunkach społecznych wówczas panujących. Były bardzo cennym źródłem wiedzy o kulturze i obyczajach ludowych panujących 300 lat temu na ternach Korony I Rzeczpospolitej. Samo miasto Szczekociny w okresie tym przynależało administracyjnie do województwa krakowskiego, położone było w bliskim sąsiedztwie województwa sandomierskiego i razem z województwem lubelskim region ten wchodził w skład Małopolski. Należy zaznaczyć, że w XVII wiecznej Europie procesy o czary nie były niczym dziwnym i występowały dość licznie. 




Proces

Przejdźmy zatem do samego procesu, który w większej części na swoich łamach przedrukowała Gazeta Kielecka z 17 stycznia 1875 r. Oto jego jego treść: 

„Anno D. 1700 die 6 Julii”


„Byliśmy wezwani do Jegomości p. Jana Gosławskiego, dziedzica wsi Bałkowa. My urząd Szczekocki na sąd do wsi Bałkowa o pewne excesa białogłowy, to jest o czary, które prawo było sądzone przy Ichmości panu Antonim Gosławskim, na miejscu rodzonego swego stryjecznego, który Jegomość p. Antoni Gosławski do tej sprawy był attentowany i przy inszych Ichmościach, które prawo gaił sławetny mąż Marcin Jarmundo, Wojciech Wara rajca. 

O przewinieniu podsądnej następne zeznania świadków ustalają przekonanie sędziów.

  1. Różycki, sługa Jana Gosławskiego, pod przysięgą opowiedział sądowi, że wiele razy posyłał po mleko, Nowakowska nie inaczej mu takowe sprzedała, aż z wodą po nie przyszedł, a przy odejściu wrzeciądz maczała i po nalepach smarowała.
  2. Jan Kanapka, poddany Jana Gosławskiego zeznał iż: Nowakowska soliła mleko i niem maczała wrzeciądz.
  3. Jan Ockowski pastuch zeznał, że trzaski zbierała, a w garncu warzyła - znowu krowy smarowała po krzyżu dziegciem, a po ocieleniu wydajała w jajową skorupę i takową zakopywała pod progiem w izbie. 
  4. Dorota dziewka zeznałam że po wydojeniu Nowakowska kazała nosić wodę w skopku i zmywała ręce, a po umyciu kazała wodę wylewać w pewne miejsce.

    Po wysłuchaniu świadków przyszła kolej na zeznania oskarżonej. Sąd zapytał Nowakowską czy ta spowiadała się z popełnionych nadużyć. Odpowiedź była przecząca, gdyż jak się tłumaczyła Nowakowska nie uważała swoich poczynań za grzech. Takie stanowisko oskarżonej uważane było za herezję i stawiało podejrzaną jako zatwardziałą grzesznicę. Sąd następnie oddał Nowakowską w ręce kata, którego zadaniem było wydobycie prawdy: „Dla dokumentów tych wszystkich złych uczynków na męki, aby tego wszystkiego, co dobrowolnie powiedziała, tego aprobowała i co więcej do czego się znać nie chciała, wyżej była pytana”. Następnie dokumenty sądowe mówią: „Po uczynionej inkwizycji jako się pokazało z świadków, którzy po raz drugi i trzeci pod przysięgą, przeciwko białogłowie Katarzynie Nokawkowskiej, jako się sama do tych punktów znała, jako są opisane wyżej w inkwizycji i na konfestad tego aprobował, że takich czarów zażywała, do diabelstwa się udawała, które czary znalezione są w garncu zakopane w ziemi, które przed sądem prezentowane i inne gusła. Tak przeprowadzona sprawa sądowa skończyła się następującym wyrokiem: „Ponieważ Katarzyna Nowakowska nie sprawowała się według przykazania Boskiego, którego przykazaniem wszystek świat ukontentowany jest, a ta Katarzyna szukając mocy diabelskiej, przykazania Boskie przestąpiła, tedy, za takowy występek sąd ją upatrzył według prawa Magdeburskiego, jako artykuł prawa pokazuje winną, że zasłużyła, ażby ogniem żywo była palona, jako czarownica i z tymi czarami wszystkimi które się znalazły; aby inni, którzy się czarami bawią, patrzając i słysząc o takowym srogiem karaniu, warowali się takich czarów zażywać, gdyż tak Pan Bóg przykazał: „pereat mundus, fiat justitia”. A ponieważ instancję Ichmość państwa i duchowieństwa zaszły, nakazujemy a była ścięta, a potem spalona. Co i wykonanem zostało. 

    W tamtych latach obowiązywało powszechnie prawo Magdeburskie. Bardzo surowe jeśli idzie o karanie domniemanych czarów. W obronie oskarżonych o czary stanął Kościół, biskupi dokładali starań aby hamować nadużycia władz świeckich. Za przykład może tu posłużyć biskup kujawski Krzysztof Szembek, który 5 maja 1703 r. w Malborku uzyskał od króla Augusta II reskrypt zabraniający sądzić sprawy czarownic sędziom miejskim i wiejskim. Na kolejnych synodach diecezjalnych zwoływanych często w w pierwszej połowie XVIII wieku biskupi mocno piętnowali nadużycia w sprawach o czary. Dla przykładu na poznańskim synodzie w 1720 r. biskup Szembek mówił: „z okropnością daje się słyszeć, że wiele kobiet corocznie bywa oskarżanych o czary bez powodu, i od sędziów niekompetentnych, których wielu nie tylko prawa, ale nawet czytania nieświadomi, skazywane są na spalenie”. Biskupi podobne stanowisko zaprezentowali na synodzie chełmińskim w 1745 r. oraz na synodzie żmudzki w 1752 r. na którym to sam biskup Antoni Tyszkiewicz potępił takie działania. Ówczesne nadużycia co do czarownic potępione zostały przez ks. Serafina Gamalskiego, bernardyna w jego pracy pt. „Przestrogi duchowne sędziom, inwestygatorom i instygatorom czarownic, wydane w Poznaniu w 1742 r. 




    Krótkie podsumowanie


    Mimo obrony przez Kościół niesłusznie oskarżanych o czary kobiet, jeszcze przez prawie cały następny wiek, na prowincji tliła się wiara w gusła i zabobony. Wiara w czary zanikała stopniowo, adekwatnie do rozwoju szkolnictwa powszechnego, które z czasem obejmowało coraz szersze masy społeczeństwa. 



06 maja 2025

Wjazd do parku XIX wiek, początek XX, widokówka w kolorze

 Brama wjazdowa do parku, Buskie Mineralne Wody, napis w języku rosyjskim (większy) pod nim (mniejszy) w języku polskim, oficjalna nazwa za czasów zarządu państwowego Królestwa Polskiego Cesarstwa Rosyjskiego, w środku herb Cesarstwa Rosyjskiego, pod nim data 1836-1898. Potocznie zabór rosyjski. Wiek XIX, początek XX. 



Szpital św. Mikołaja, koniec XIX/ początek XX wieku. Zdjęcie w formie widokówki, poniżej szpitala, w prawo od centrum zdjęcia znajduje się kucający człowiek w towarzystwie dwóch psów. 


Szpital św. Mikołaja w kolorze, widok z innej perspektywy. 

 
Busko - Wieża ciśnień, początek XX wieku.

Busko. Zakład Kąpielowy XX wiek.
Busko park XX-lecie międzywojenne.